Aleksander Trzaska, popularny Masztalski, wieloletni dziennikarz Polskiego Radia w Katowicach, autor „Radiowego Klubu Dowcipu”, a później Klubu i Kabaretu Masztalskiego kolekcjonuje dowcipy, anegdoty i utwory humorystyczne. Aktualnie w swoich zbiorach posiada około 35 tys. pozycji. Kolekcja zawiera uporządkowane żarty wszystkich możliwych gatunków, od żartów literowych po autentyczne historie. Ponadto jest twórcą największej polskiej antologii dowcipu od czasów Reja i Kochanowskiego, która liczy 7 tys. żartów i anegdot.
Aleksander Trzaska jest samozwańczym rektorem i profesorem pierwszej w Polsce wyższej uczelni czyli Akademii Humoru. Cotygodniowe wydania Akademii Humoru w „Dzienniku Zachodnim” bawią czytelników już od 10 lat.
Poniżej prezentujemy kilka dowcipów autorstwa rekordzisty:
Dzieci śmieją się, wygłupiają, hałasują…
– Cisza! – krzyczy pani. – Macie siedzieć tak cicho, żeby było słychać jak bąk przeleci!
Dzieci umilkły. Po dłuższej chwili Alojzik nie wytrzymuje i woła:
– No, niech pani wreszcie puści tego bąka.
Kłótnia małżeńska u Masztalskich osiąga apogeum.
– Lepiej bych zrobiła, gdybych wyszła za mąż za diobła! – wrzeszczy Maryjka.
Masztalski odpowiada jej ze stoickim spokojem:
– Małżeństwo między takimi bliskimi krewnymi jest niemożliwe, dziubeczku.
Idzie Masztalski z obitą, siną gębą i taszczy duże walizki. Spotyka przyjaciela:
– Co ci się stało Masztalski?
– A, teściowa mnie pobiła.
– Jak by mnie tak teściowa pobiła, to bym ją chyba poćwiartował!
– A ty myślisz że co ja tu dźwigam w tych walizach?
Młoda, niezamężna pracownica pewnej znanej fabryki urodziła dziecko. Cała załoga rozpoczęła debatę: czyje też ono może być? Wszyscy szukają ojca wśród pracowników zakładu, gubiąc się w domysłach. Tylko jeden Masztalski twardo upiera się, że ojcem dziecka nie jest nikt z fabryki.
– Wierzcie mi! Jo żech jest pewien! – bije się w piersi.
– A skąd ta pewność? – pytają ludzie jeden przez drugiego.
– Miarkujcie ino! Musi co nie jest od nos, bo powiedzcie tak po prowdzie, eli wyszło coś kiedyś z naszego zakładu, coby mioło ręce i nogi?