17 grudnia 2011 r. na III piętrze Domu Handlowego Renoma we Wrocławiu młodzież studencka zrzeszona w AIESEC Polska, Komitet Lokalny przy Uniwersytecie Ekonomicznym we Wrocławiu, pod wodzą niestrudzonej Joanny Szymanek, zorganizowała imprezę integracyjną z udziałem przedstawicieli 20 państw. W trakcie jej trwania przeprowadzono konkurs na największa ilość par całujących się pod jemiołą.
Była to zupełnie nowa konkurencja bowiem dotąd kroniki światowe zanotowały rekordy w ilości ludzi całujących się równocześnie oraz w długości całowania. Z dziennikarskiego obowiązku podamy, że w Meksyku w Walentynki 2009 r. całowało się 39.880 ludzi, zaś rekord w długości całowania należy do Niemców i wynosi 32 godz. 14 min i 7 sek.
Można zapytać dlaczego pod jemiołą? Otóż już od wieków ten pasożyt rosnący na drzewach i karmiący się jego sokami uważany jest jako zioło płodności, afrodyzjak.
Nie bez znaczenia jest także ubytek kalorii, jaki notuje się po sesji całowania. Otóż jak obliczyli lekarze, minuta całowania pociąga za sobą utratę 12 kalorii, czyli po godzinie całowania tracimy tyle kalorii, ile np. po godzinnym intensywnym biegu. A jaka jest różnica w doznaniach.
Ale wróćmy do wrocławskiego rekordu. 17 grudnia 2011 r. w godzinach 13.00 – 18.00 pod podwieszonym wieńcem jemioły stanęły łącznie 353 pary „całuśników”. Jako pierwsi swe uczucia okazali Lidia Zielińska z Legnicy i Bartek Zyga z Bolesławca.
Godzi się dodać, że niedaleko pada jabłko od jabłoni. To właśnie ojciec głównej organizatorki Joasi, Mirosław Szymanek, jest wpisany do „Polskich Rekordów i Osobliwości” aż sześciokrotnie (największy bukiet ekologiczny z plastikowych butelek, rekordowa ilość odcisków kciuków, symulacyjne opływanie granic miejscowości Mszana w woj. śląskim, rekordowa ilość krupnioków, główki do pustej bramki, kwadratowa piłka).