Emerytowana nauczycielka Elżbieta Bartsch ze Zduńskiej Woli (łódzkie) od 1987 roku zbiera elementarze. Ma ich 702. Pochodzą z 98 krajów świata, m.in. z Chin, Madagaskaru, Albanii, Włoch, Anglii, Zambii i Cypru.
W wywiadzie dla Naszego Radia ze Zduńskiej Woli kolekcjonerka opowiada: „Historia z elementarzami zaczęła się od Bambo, kiedy uczyłam, w czytance był murzynek. Lubiłam, aby na moich lekcjach było dużo pomocy dydaktycznych, ponieważ dzieci przyswajają wiele wiadomości wzrokowo, wtedy lepiej im się utrwala. Wówczas nasunęła mi się myśl jak to by było świetnie, gdybym mogła uczniom pokazać książkę, z której uczy się ten murzynek, ale nie miałam pojęcia skąd ją wziąć, więc zaczęłam pisać do ambasad”.
Pierwsza książka dotarła z Albanii, stopniowo kolekcja się rozrastała. Wiele książek trafiło korespondencyjnie, nauczycielka wyszukiwała osób chętnych do korespondowania i prosiła je o podręczniki. Jak przyznaje pani Elżbieta z niektórymi osobami utrzymuje kontakt do dziś m.in. z nauczycielką z Zimbabwe, która po trzech latach starań wzbogaciła kolekcję o pierwszą afrykańska czytankę. Początkowo kolekcja rozrastała się bardzo szybko, teraz coraz trudniej o niespotykany wcześniej egzemplarz: „Cieszę się ogromnie z każdej nowej książki. Długo nie miałam podręcznika z Portugalii, jednak zdobył go dla mnie syn. Najsmutniejsze jest jednak to, że giną mi książki i egzemplarzy, które mam pojedyncze, muszę strzec jak oka w głowie. Zawsze proszę, żeby pilnowano podręczników, dla mnie nie mają one wymiaru finansowego, chodzi o to, że takiej samej książki mogę już nigdy nie zdobyć. Podczas pierwszej wystawy w 1988 r. zginęła książka z Kostaryki i do tej pory już nie udało mi się zdobyć jej ponownie. Jednak ja nie chcę trzymać elementarzy w zamknięciu, bo to nie miałoby sensu.”