Zatonięcie promu „Jan Heweliusz” jest największą katastrofą polskiego statku w historii żeglugi. Do tragedii doszło w nocy 14 stycznia 1993 roku. Podczas rejsu ze Świnoujścia do szwedzkiego Ystad sztorm sięgał powyżej 12 stopni Beauforta, a wiatr osiągał prędkość 160, a niektóre źródła mówią, że nawet 180 km/h. Fale sięgały wówczas wysokości 6 metrów.
Ze względu na silny wiatr boczny wbrew zaleceniom załoga uruchomiła system kompensacji przechyłu (system ten przeznaczony jest do wyrównania obciążenia ładunkiem, i przed wyjściem w morze powinien był być dezaktywowany, gdyż nie jest w stanie z wyprzedzeniem reagować na nagłe zmiany przechyłu statku). W wyniku chwilowego zmniejszenia naporu wiatru statek zmienił kurs, przez co wiatr zamiast działać na zabalastowaną burtę działał na przeciwległą i dwie dotychczas równoważące się siły zostały zsumowane. Około godziny 4 potężny huragan uderzył w burtę statku. Prom zaczął się przechylać. Po tym jak mocowania się pozrywały i 28 tirów oraz 10 wagonów kolejowych zaczęło się przemieszczać po pokładach i rozsypywać ładunki, nie było już ratunku. O godzinie 5:12 prom przewrócił się.
Prom kolejowo-samochodowy „Jan Heweliusz” zatonął koło wyspy Rugia. Spośród 64 osób na pokładzie życie straciło 55 pasażerów (kierowcy ciężarówek) i członków załogi. Zginęli obywatele Polski, Austrii, Węgier, Szwecji, Czech i Norwegii. Odnaleziono 39 ciał. Prom już wcześniej miał 28 wypadków. „Jan Heweliusz” został zbudowany w 1977 roku w stoczni Trosvik w Brevik (Norwegia). Mierzył 125,66 m długości i mógł płynąć z maksymalną prędkością 14 węzłów.
Zdjęcia: underwater.pl R. Stankiewicz :
http://underwater.pl/Relacje-z-wypraw/wrak-promu-mf-jan-heweliusz.html