Najdłuższe rozwiniecie liczby Π (Pi)
Takiego rekordu w 14-letniej działalności Towarzystwa Kontroli Rekordów Niecodziennych jeszcze nie było. 26-letni mieszkaniec podwarszawskiego Wyszkowa Jakub Krzemień 14 września 2014 r. przeciągnął po szynach cztery wagony kolejowe o łącznej wadze 60 ton na odległość 7 metrów i 97 centymetrów. Może i nie byłoby w tym nic tak wielkiego, gdyby nie ciągnął je… włosami.
Mierzący 177 cm i ważący 85 kg siłacz swoją karierę rozpoczął od ćwiczeń odważnikami. Potem postanowił robić coś, czego jeszcze nikt nie robił, a mianowicie przeciągać pojazdy własnymi włosami.
Na początku był samochód osobowy, potem doszedł traktor, samochód dostawczy, autobus i wagon kolejowy. Najpierw jeden, a potem kolejne. I tak doszedł do czterech.
Do poprawiania rekordu świata uzyskanego w 2012 r. w Indiach (waga 40 ton na odległość 2,5 m) posłużyły mu w Sochaczewie zabytkowe, ponad 60-letnie wagony. Do włosów przywiązywał najpierw cienką linkę, a tę do grubszej, która łączyła go ze zderzakiem wagonu. W pozycji niemal leżącej dzięki zamontowanej na ziemi drabinie zmagał się z ciężarem.
Udana próba miała miejsce na terenie Muzeum Kolejnictwa w Sochaczewie(mazowieckie).
Dodać można, że Jakub Krzemień zmagał się nie tylko z ogromnym ciężarem ale także z wielkim tego dnia upałem i przeciwnym wiatrem.
Opiekę techniczną nad rekordem sprawował kierownik pociągu Wiesław Zabłocki.
Mierzący 177 cm i ważący 85 kg siłacz swoją karierę rozpoczął od ćwiczeń odważnikami. Potem postanowił robić coś, czego jeszcze nikt nie robił, a mianowicie przeciągać pojazdy własnymi włosami.
Na początku był samochód osobowy, potem doszedł traktor, samochód dostawczy, autobus i wagon kolejowy. Najpierw jeden, a potem kolejne. I tak doszedł do czterech.
Do poprawiania rekordu świata uzyskanego w 2012 r. w Indiach (waga 40 ton na odległość 2,5 m) posłużyły mu w Sochaczewie zabytkowe, ponad 60-letnie wagony. Do włosów przywiązywał najpierw cienką linkę, a tę do grubszej, która łączyła go ze zderzakiem wagonu. W pozycji niemal leżącej dzięki zamontowanej na ziemi drabinie zmagał się z ciężarem.
Udana próba miała miejsce na terenie Muzeum Kolejnictwa w Sochaczewie(mazowieckie).
Dodać można, że Jakub Krzemień zmagał się nie tylko z ogromnym ciężarem ale także z wielkim tego dnia upałem i przeciwnym wiatrem.
Opiekę techniczną nad rekordem sprawował kierownik pociągu Wiesław Zabłocki.
Related posts